Na początku kwietnia zwróciłem się do burmistrza Wojciecha Iwaszkiewicza z wnioskiem o dezynfekcję miejsc publicznych wodą wysoko ozonowaną. To metoda, która stosowana jest w wielu miastach w Polsce.
Koszty nie byłyby odczuwalne dla miejskiej kasy, gdyż zaproponowałem, żeby było to realizowane ze środków przeznaczonych na odśnieżanie ulic, które udało się zaoszczędzić przez brak śniegu. W odpowiedzi burmistrz Iwaszkiewicz poinformował mnie, że nie widzi takiej potrzeby, a jego zdaniem skuteczność dezynfekcji miejsc publicznych jest wątpliwa. Fragment odpowiedzi burmistrza:
(...) należy stwierdzić., że obecny stan wiedzy epidemiologicznej nt. wirusa SARS — CoV 2 nie pozwali na sformułowanie jednoznacznej i wiarygodnej opinii co do skuteczności stosowania wody ozonowanej w zwalczaniu tego patogenu
Słowa burmistrza Iwaszkiewicza, stoją w sprzeczności z opinią specjalistów z zakresu wirusologii. Jako podaje Polska Agencja Prasowa: "zanim miasto Warszawa podjęło decyzję o przeprowadzeniu dezynfekcji za pomocą wody wysoko ozonowanej, przeprowadziło konsultacje ze specjalistami w zakresie wirusologii i epidemiologii. Mieli wskazać, że ozonowanie jest metodą skuteczną jak i ekologiczną" - źródło
W opinie burmistrza Giżycka nie wierzy również zarząd PKP, który zleca dezynfekcje polskich dworców. Powyższe zdjęcie z giżyckiego dworca pochodzi z portalu mazury.info.pl i wykonane zostało w ubiegłym tygodniu. Mam nadzieję, że brak zgody burmistrza na dezynfekcję miejsc publicznych, wynika z jakiejś merytorycznej przesłanki, a nie braku pieniędzy w kasie urzędu miejskiego o czym coraz częściej słyszy się od samych urzędników.