"Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją, która miała miejsce. Mimo kontaktów i wystosowanych pism nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi, jesteśmy zbywani, nie zostaliśmy poinformowani o spotkaniu, które miało miejsce w sprawie przyszłości gruntów i lotniska" - napisał w piśmie skierowanym m.in do Radnych Miejskich mieszkaniec powiatu giżyckiego, przedsiębiorca, właściciel firmy SailCorp - Jacek Sierzputowski na działania burmistrza Iwaszkiewicza. Przedsiębiorca, który posiada grunty przyległe do Mazury Residence został pominięty w procedurze przetargowej. Projekt uchwały zaskarżył do wojewody, a ten wszczął postępowanie nadzorcze.
Podczas majowej sesji rady miejskiej, radni większością głosów zdecydowali o oddaniu gruntów na Mazury Residence w trybie bezprzetargowym społce INWESTA (należącej m.in. do Henryka Stokłosy). 8,6ha ziemi z dostępem do linii brzegowej burmistrz Iwaszkiewicza chciał wydzierżawić bezprzetargowo spółce INWESTA za 40.000 zł rocznie. Dzięki zaangażowaniu strony społecznej, giżyckiego stowarzyszenia lotniczego oraz twardemu stanowisku naszego klubu radnych Aktywne Giżycko, udało się ograniczyć teren dzierżawy wyłącznie do pasa startowego na lądowisku.
Burmistrz jako autor uchwały moim zdaniem nienależycie przeprowadził procedurę dzierżawy ziemi, bo jak się później okazało nie poinformował wszystkich zainteresowanych stron (w tym właścicieli przyległych terenów) o chęci oddania gruntu wyłącznie spółce INWESTA. Również Radni nie dostali informacji o pominięciu innych podmiotów w tej sprawie. Właśnie to stanowi główny zarzut giżyckiej firmy SailCorp, która również była zainteresowana tym gruntem i jest skłonna zapłacić kilka razy więcej za dzierżawę pasa startowego. Przedstawiciel spółki zaskarżył uchwałę do Wojewody W-M a ten wszczął postępowania nadzorcze, które ma odpowiedzieć na pytanie, dlaczego burmistrz Iwaszkiewicz uwzględnił wyłącznie roszczenie spółki INWESTA i nie przeprowadził otwartej procedury przetargowej.
Poniżej pismo przedsiębiorcy oraz postanowienie Organu Nadzoru Wojewody.