Wojewoda Warmińsko-Mazurski wezwał Radę Miejską w Giżycku do wygaszenia mandatu radnej Jadwigi Małgorzaty Mistery (Giżyckie Porozumienie Obywatelskie) w ciągu 30 dni, w przypadku braku reakcji Rady, Wojewoda na podstawie ustawy wyda zarządzenie zastępcze w przedmiocie wygaszenia mandatu radnej Mistery. Pismo w tej sprawie wpłynęło dziś na skrzynki giżyckich radnych (całość pisma udostępniam poniżej).
“Naprawę państwa należy zacząć od naprawy pojęć” te słowa Konfucjusza należałoby przenieść na grunt samorządowy. Żeby naprawić Giżycko, należy zacząć od naprawy pojęć związanych z funkcjonowaniem organu stanowiącego w Mieście czyli Rady Miejskiej. Radna Mistera przyjmując pełnomocnictwa na reprezentowanie prezesa spółki zarządzającej szpitalem występowała w podwójnej roli z jednej strony jako radna głosowała np. za przyznaniem szpitalowi pomocy finansowej (organ stanowiący), z drugiej jako pełnomocnik prezesa była uprawniona do wydawania tych pieniędzy (organ wykonawczy). W istocie zarządzała majątkiem miasta/szpitala, który sama uchwalała. Jest to oczywista sprzeczność trójpodziału władzy co zauważył Wojewoda. Co ciekawe już w czerwcu podczas sesji nadzwyczajnej doszło do głosowania ws. wygaszenia jej mandatu ale koalicja rządząca wywodząca się z Giżyckiego Porozumienia Obywatelskiego (ugrupowania burmistrza Iwaszkiewicza) obroniła swoją koleżankę Jadwigę Mistere wywodząca się z tego samego ugrupowania. Natomiast zgoła odwrotnie postąpiła ta sama większość koalicyjna, gdy chodziło o wygaszenie mandatu radnego opozycyjnego - Mirosława Lubasa. W przypadku radnego Lubasa, burmistrz Iwaszkiewicz powiadomił Przewodniczącego Kempę, że radny dzierżawi od miasta grunt pod ogródek gastronomiczny, a radni burmistrza bez wahania odebrali mu mandat.
Zasadne pozostaje pytanie: Czy burmistrz Iwaszkiewicz (GPO) wiedział o pełnomocnictwach dla Jadwigi Małgorzaty Mistery (GPO) i naruszył prawo nie informując o tym przewodniczącego Rady Miejskiej w terminie 30 dni od pozyskanej informacji, czy może nie wie kogo prezes miejskiego szpitala upoważnia do wydatkowania miejskich pieniędzy co oznaczałoby, że nie interesuje się należycie sprawami szpitala?
Przypadków, gdzie radny zarabia na mieniu miejskim w naszym samorządzie może być więcej. Dla mnie to bulwersujące, bo dobry radny to: nie młody radny, nie stary radny, nie radny z doświadczeniem, ale ten który jest niezależny! Ciężko więc mówić o "niezależności" jakiegoś radnego, jeżeli ten wykonuje zlecenia dla miasta lub jego jednostek będąc de facto na liście płac Miasta, którego... interesów ma pilnować. Funkcja radnego nie ma na celu realizowania prywatnych interesów i uczestnictwo w "podziale tortu" tylko działanie na rzecz mieszkańców, NAWET (a może zwłaszcza) wbrew swojemu interesowi prywatnemu. Jak długo będę radnym, będę pilnował, aby przywrócić Radzie Miejskiej w Giżycku jej dobre imię. To ważne również dlatego, że często dochodzi o przegłosowania uchwał, które w mojej ocenie szkodzą naszemu Miastu a w głosowaniach uczestniczą osoby, których "niezależność" jest dość wątpliwa.
Nie wiem czy będę miał jeszcze szansę zasiadać w giżyckiej radzie miasta w jej następnych kadencjach, wiem jednak, że zrobię wszystko aby w obecnej kadencji zasiadali wyłącznie radni, którzy sprawy mieszkańców i dobro miasta stawiają ponad prywatne interesy.
PISMO WOJEWODY WARMIŃSKO-MAZURSKIEGO WS. WYGAŚNIĘCIA MANDATU RADNEJ JADWIGI MAŁGORZATY MISTERY