Sytuacja dość ciekawa, ale jednocześnie ucząca. Podczas przyjmowania jednego z najważniejszych dokumentów - Zmiany Kierunku Studium Uwarunkowań Miasta Giżycka, odnalazłem informację, że Miasto Giżycko posiada grunty w ... Gminie Ełk. Zaskoczony tym faktem zapytałem I Zastępce Burmistrza - Romana Łożyńskiego, czym jest ten ełcki grunt i poprosiłem o wykaz wszystkich gruntów będących własnością MIASTA GIŻYCKA, a leżących poza administracyjną granicą miasta.
W odpowiedzi uzyskałem informację, że wspomniane 43 ary leżące w Gminie Ełk, przeszły na własność Miasta po śmierci jednego z giżycczan, który był ich właścicielem (jeżeli po śmierci osoby nikt nie dziedziczy jego majątku, ten przechodzi w zasoby gminy której był mieszkańcem). Przykład giżyckiego gruntu w Gminie Ełk, jest jedynie ciekawostką. Pełny wykaz gruntów prezentuje poniższa tabela. Okazuje się, że Miasto Giżycko jest właścicielem łącznie ponad 34 hektarów ziemi znajdującej się poza miastem. Najwięcej Giżycka jest w Gajewie, z kolei w Grajwie posiadamy grunty np. na osiedlu Mazury Residence.
Wielokrotnie powtarzam, że musimy się rozwijać, a nasze Giżycko cierpi na brak terenów inwestycyjnych. Jedynym rozwiązaniem tego problemu jest połączenie Gmin - Miejskiej i Wiejskiej. To się stanie prędzej czy później, jestem tego pewny. Tendencja łączenia gmin jest wzrostowa. Obecnie w Polsce mamy 638 gmin miejsko-wiejskich i tylko przez ostatnie 10 lat doszło w Polsce aż do 52 nowych fuzji gmin miejsko-wiejskich. Warto zdać sobie również sprawę z faktu, że Giżycko jest jednym z kilku dużych miast w województwie, które nie posiada Specjalnej Strefy Ekonomicznej (SSE), a dzisiaj mija czwarty rok, gdy deklarację jej utworzenia składał Burmistrz Iwaszkiewicz. Dlaczego to piszę? Oczywiście nie uważam, że na niżej wymienionych gruntach mogłaby powstać SSE, bo są one małe i rozsiane, ale jeżeli dalej będziemy stać w miejscu w temacie połączenia Gmin (ostatnio otrzymałem odpowiedź od Burmistrza, że nie są czynione żadne kroki w tym kierunku), to dobrym jest pomysł giżyckiego przedsiębiorcy p. Mirosława Kastnera, aby kupić 50 hektarów ziemi (oczywiście scalonej) od sąsiedniej Gminy i stworzyć miejsce, gdzie giżyckie formy mogłyby się rozwijać, powstawać zakłady produkcyjne i powstawać nasze lokalne star-upy. Musimy się rozwijać, postawić na rozwój, przyciągać nowych (szczególnie młodych) mieszkańców do Giżycka, odwrócić ujemny trend migracji z naszego miasta. Stworzyć Giżycko z Wizją i to jest właśnie ta nauka, która wg mnie wypływa z tej sytuacji.