Już jutro radni przyjmą budżet Giżycka na rok 2020. Jaki będzie ten rok dla naszego miasta na podstawie analizy budżetu?
Dochody Giżycka w przyszłym roku wyniosą 149 mln zł, a wydatki 160 mln. Różnicę między dochodami, a wydatkami wypełni kredyt, który burmistrz Iwaszkiewicz planuje zaciągnąć w imieniu mieszkańców. Najważniejszą liczbą 2020 roku w Giżycku jest ... 50 700 000 zł! - Tyle bowiem, będzie wynosiło całkowite zadłużenie Giżycka. Chciałbym, żeby tę liczbę Państwo zapamiętali szczególnie. Dochód miasta ma wiele składowych:
- ➡️27 mln - podatki od dochodu
- ➡️25 mln - 500 + (przeksięgowane z instytucji rządowych do samorządu, który odpowiedzialny jest za wypłaty)
- ➡️22 mln - subwencja oświatowa
- ➡️15 mln - lokalne podatki (w tym głównie od nieruchomości)
- ➡️12 mln - sprzedaż i dzierżawa majątku miasta (głównie grunty)
- ➡️10 mln - świadczenia rodzinne ( również pochodzące od rządu i przekazane do samorządu)
- ➡️8 mln - kultura i sport
- ➡️8 mln - dofinansowania unijne
- ➡️7 mln - subwencja wyrównawcza dla gmin
- ➡️1,1 mln Turystyka
MINUS 500 PLUS
Skutkiem ubocznym rządowego programu "500+", jest sposób redystrybucji środków. Rząd przekazuje te pieniądze samorządom i zrzuca na nie ciężar wypłat. Chociaż słowo "ciężar" jest tu mocno na wyrost, bo każdy wójt, burmistrz czy prezydent (choć tego głośno nie powiedzą) uwielbiają ten program, dlaczego? Środki z programu "500+" przekazywane z ministerstwa do gmin, stają się automatycznie dochodem własnym gminy. Jeżeli wcześniej dochód miasta wynosił np. 124 mln zł, a jego zadłużenie 51 mln zł, to relacja (długu do dochodu) wynosiła 41% i była pomarańczową lampą ostrzegawczą, że coś niedobrego dzieje się w finansach gminy. Teraz gdy do Giżycka wpływa + 25 mln zł z programu rodzina 500+, które miasto tylko przekazuje dalej, pośrednicząc jedynie w wypłacie; bez żadnego wysiłku, bez odpowiednich kierunków rozwoju miasta, bez potrzeby pozyskiwania nowych przedsiębiorców-mieszkańców, bez potrzeby tworzenia strategicznych i rentownych inwestycji nasz dochód wzrasta do 149 mln, a relacja długu do dochodu spada do 34%
UŚPIONA CZUJNOŚĆ
Jeżeli włodarz miasta widzi, że nagle spadło mu procentowe zadłużenie (do 2013 roku polskie gminy nie mogły przekroczyć 60%), co robi? Oczywiście zaciąga kolejne kredyty - przecież alarmowa lampka przestała świecić. Tak samo dzieje się w Giżycku. Od 2014 roku, początku kadencji burmistrza Iwaszkiewicza zadłużenie z 32 mln zł, wzrosło do 51 mln złotych. Co roku schemat jest podobny: zadłużamy-budujemy-przyznajemy sobie nagrody - karuzela się kręci.
JEST SUPER, WIĘC O CO CI CHODZI?
Miasto za kredyty realizuje inwestycje, pięknieje, jak to więc możliwe, że znaleźliśmy się w grupie miast zagrożonych zapaścią? Odpowiedź jest prosta - administrowanie bieżące miastem nie rozwiązuje problemów z którymi borykamy się do lat - młodzi ludzie wyjeżdżają z miasta po skończeniu edukacji - z mojej klasy maturalnej, z 30 osób w Giżycku zostało nas pięcioro. Stajemy się miastem coraz starszym. Saldo migracji mieszkańców (podatników) ujemne. Ceny mieszkań doścignęły te trójmiejskie, a nowych zakładów pracy oferujących całoroczne zatrudnienie nie przybywa.
LIDER ROZWOJU PODNOSI PODATKI
Burmistrz Iwaszkiewicz otrzymał nagrodę Lidera Rozwoju Regionalnego i lider ten, przy pierwszym lepszym chybotaniu łodzią (czym okazała się utrata 1,6 mln zł z tytułu rządowego obniżenia PITu o 1% dla każdego i "zerowy" PIT dla osób do 26 r.ż.) musiał rzucać szalupę ratunkową w postaci podwyżki podatków odo nieruchomości. Dlaczego więc w 149 mln budżecie utrata 1,6 mln zł, musiała wywołać tak znaczący ruch? Jak uważa Mirosław Kastner - giżyckomania w jednym ze swoich felietonów, dlatego, że w kasie miasta nie mamy pieniędzy, a nasz dochód uzależniony jest w dużej mierze od zewnętrznych subwencji.
PRZEROŚNIĘTE WYDATKI
Kąśliwie nie zgodzę się z Panem Mirosławem, ja uważam, że pieniądze są. Jest 100 000 zł na bezpłatny biuletyn miejski Miesięcznik MOJE Giżycko, jest 800 000 zł na refundację kosztów bezpłatnej komunikacji i rowerów miejskich, jest 150 000 zł na plenerowe kino letnie, jest 30 000 zł na jeden mecz emerytowanych gwiazd na orliku, jest 30.000 na dwugodzinny event sportowy, jest 18.000 zł na kupienie sobie nagrody Lidera Rozwoju Regionalnego itd. itd itd.
Burmistrz Iwaszkiewicz planując budżet na 2020 rok dokręcił śrubę mieszkańcom, a zwłaszcza przedsiębiorcom podnosząc drastycznie podatki, wprowadzając płatne parkowanie dla wszystkich przez cały rok, albo podnosząc koszty czynszów dzierżaw. Jednocześnie nie ograniczył wydatków, tych zbędnych, które bardziej niż miastu służą poprawie jego PRu. Za PR zapłacimy wszyscy obecni mieszkańcy, oraz Ci, którym przyjdzie za "X" lat spłacać długi burmistrza.