- Paweł Andruszkiewicz
- Aktualności
Hotel na 1000 miejsc przy Kanale Łuczańskim nie powstanie!
Informacje o jego budowie, podane w końcówce kampanii wyborczej w 2018 roku, rozpaliły wyobraźnie mieszkańców Giżycka. Mówiono o największej inwestycji turystycznej przekraczającej roczny budżet Giżycka, ponad 400 pokojach, tysiącu miejsc dla gości hotelowych, kompleksie basenów, lądowisku dla śmigłowców itd. Informacje te przedrukowały na swoich łamach największe serwisy: Wyborcza, Puls Biznesu, Żagle.se.pl. Dziś, dwa lata od tamtych informacji, wiadomo już, że obiekt nie powstanie.
O tym, że budowa obiektu stoi pod dużym znakiem zapytania mówiono nieoficjalnie już wiosną tego roku. Powodem, jak mówiło się nieoficjalnie, były kłopoty z uzyskaniem pozwoleń na budowę 7-kondygnacyjnego w obszarze objętym nadzorem konserwatorskim (część terenu od strony st. Bruno, jest objęta właśnie takim nadzorem). Jak dowiedziałem się również nieoficjalnie, burmistrz Iwaszkiewicz zanim przekazał teren w użytkowanie wieczyste dla przedsiębiorcy (za kwotę 2 mln złotych - pierwsza rata. Pozostałe 6 mln miały wpływać w równych ratach przez następne kilkanaście lat), nie uzgodnił wcześniej z konserwatorem zabytków koncepcji architektonicznej zabudowy tego miejsca, co dało podstawę przedsiębiorcy do ubiegania się o zwrot wpłaconych wcześniej 2 mln złotych i odstąpienie od umowy.
Jak zdążyliście Państwo zauważyć, mocno podkreśliłem w swojej wypowiedzi termin NIEOFICJALNIE, bo oficjalnie temat ... nie istnieje. Wiosną dwukrotnie zwracałem się do burmistrza Iwaszkiewicza, aby poinformował mieszkańców i radnych, co dzieje się z planami budowy hotelu (przypomnę, że umowa pomiędzy Miastem, a przedsiębiorcą obligowała tego drugiego do rozpoczęcia budowy najpóźniej do stycznia 2022), prosiłem burmistrza również na sesji, żeby przedstawił nam rzetelną informację ze spotkania do jakiego doszło na linii burmistrz - przedsiębiorca - konserwator. Niestety otrzymywałem odpowiedzi, że moje pytania nie dotyczą sprawozdania burmistrza z okresu międzysesyjnego więc nie może zostać udzielona odpowiedź, lub zdawkowo, że Urząd Miasta czeka do stycznia 2022 na proces rozpoczęcia budowy i nic złego się nie dzieje (choć od kilku już tygodni wiadomo było, że jedynymi rzeczami, które się piętrzą są problemy, a nie szkice kolejnych kondygnacji w projekcie)
Tym samym kolejny raz uświadomiłem się w przekonaniu, że burmistrz Iwaszkiewicz kontynuuje swoją politykę dezinformacji wobec mieszkańców, polegającą na propagowaniu mało istotnych lub nieistotnych dla życia i rozwoju Giżycka informacji, całkowicie przemilczając tematy niewygodne, trudne, wymagające samokrytyki lub "wzięcia na klatę" porażki. Trudne tematy są w ratuszu skrzętnie przemilczane i zasłaniając oczy, burmistrz udaje, że ich nie ma. Dla mnie jako mieszkańca, to smutny wniosek, ale jak inaczej wytłumaczyć fakt, że burmistrz na początku "głośno" pisze o hotelu jako swoim sukcesie i największej inwestycji na Mazurach zarówno na swoim blogu, facebooku, stronie Urzędu Miejskiego, gazecie Moje Giżycko, zorganizowanych konferencjach prasowych dla lokalnych mediów, a później gdy nic z tego nie wychodzi, udaje że nie ma sprawy. W żadnym kanale informacyjnym które wymieniłem powyżej, na żadnej konferencji prasowej (nawet ostatniej dotyczącej przyszłorocznego budżetu!) czy facebookowym poście, słowem nie wspomniał, że pojawiły się problemy i budowa hotelu jest mocno wątpliwa.
I pewnie do tej pory mieszkańcy i radni żyliby w świadomości, że wszystko idzie zgodnie z planem, gdyby nie obowiązek przedłożenia radnym projektu budżetu na przyszły rok. W projekcie tym czytamy, że Miasto w przyszłym roku zwróci 2 mln złotych przedsiębiorcy z tytułu rozwiązania umowy zawartej w 2019 roku (ryc.1), a żeby te pieniądze (dawno już wydane) pozyskać, planuje równolegle sprzedaż tej atrakcyjnej działki nad kanałem (ryc.2). Mam jednak przeczucie, że tym razem nabywcą gruntu nie będzie hotelarz, a deweloper. Hotelu jakiego znamy z projektu z pewnością nie będzie!
(ryc.1)
(ryc.2)